Witam, Jak już w zwyczaju na tym forum rozpoczynam wątek kwietniowego in vitro:) mam nadzieję że się znajdzie troszkę osób podchodzących razem ze mną. Pt, 26-03-2010 Forum: Niepłodność - Kwietniowe IN VITRO !!!
Na forach internetowych i w specjalistycznej prasie roi się od opinii na temat in vitro. Lekarze, pacjenci i osoby po prostu zainteresowane tematem, mają podzielone zdanie na temat tej metody. In vitro za i przeciw, czyli o tym co warto wiedzieć o sztucznym zapłodnieniu. Autor zdjęcia/źródło: In vitro za i przeciw @ 123RF In vitro to jedna z coraz popularniejszych metod zapłodnienia. Dlaczego zatem wzbudza takie kontrowersje? Dlaczego nadal tak wielu z nas nie jest do niej przekonanych? Nie wierzymy w jej skuteczność lub jesteśmy skłonni wydawać dziesiątki tysięcy, żeby tylko spróbować mieć dziecko. Wszystko bowiem zależy od sytuacji w jakiej się znajdujemy. Kiedy masz trudności z zajściem w ciążę cena, czy rodzaj metody zapłodnienia, przestają mieć znaczenie. Najważniejsze jest to żeby w końcu spłodzić córeczkę lub synka, a może i nawet bliźniaki? In vitro pozostaje jednak kwestią sporną dla naukowców i Kościoła katolickiego. Kościół stanowczo uważa in vitro za łamanie naturalnych praw boskich, choć trzeba przyznać, że nowy papież zaczyna być coraz bardziej tolerancyjny w różnych kwestiach. Z drugiej strony mamy naukowców dla których bezpłodność jest jedynie jedną z chorób, którą po prostu należy i można leczyć. Sprawą zajmują się także politycy, których stanowiska są również podzielone. Najnowszy projekt refundacji in vitro, z uwagi na ciągnące się w nieskończoność kolejki ,także pozostawia wiele do życzenia. In vitro za i przeciw. Jak powszechnie wiadomo in vitro polega na połączeniu plemnika z komórką jajową w warunkach laboratoryjnych, czyli poza żeńskim układem rozrodczym. Cały zabieg nie trwa dłużej niż 20 minut. Poprzedzają go jednak tygodnie przygotowań. Najgorsze jest to, że stosowanie tej metody jest bardzo stresujące, a właśnie stres i strach to rzeczy, których przyszła mama powinna stanowczo w swojej diecie unikać. Dodatkowo nadal in vitro jest w małym stopniu akceptowalne społecznie i traktowane jako temat tabu. Wiele kobiet po prostu wstydzi się przyznać i rozmawiać o in vitro. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy metody wytaczają argumenty i próbują przekonać opinię publiczną do swoich racji. ZA IN VITRO: bezpłodność to choroba jak każda inna i można, a nawet trzeba ją leczyć, to skuteczne metoda, dla wielu par jedyna możliwa, wszyscy mają równe prawa do posiadania dzieci, zarodki są odpowiednio przechowywane, nie niszczy się więc w ten sposób ludzkiego życia. ceny są zbyt wysokie, dlatego konieczna jest refundacja i sprawna organizacja projektu, ponieważ wiek matki odgrywa w tym przypadku duże znaczenie, PRZECIW IN VITRO: ta metoda jest niezgodna z wiarą Kościoła katolickiego, in vitro godzi w szacunek do ludzkiego życia i jest zbyt dużą ingerencją w nie, powoływane do życia embriony nadliczbowe są niewykorzystane, częste poronienia i nieskuteczne zabiegi to źródła wielu problemów emocjonalnych, psychicznych i materialnych, in vitro to złudne nadzieje i dobry interes, Trudno mówić o monopolu na prawdę w przypadku in vitro. Rzeczywiście zastanawiający jest fakt, że tak wiele zabiegów tej sztucznej metody kończy się niepowodzeniem, a kliniki nie dają gwarancji na powodzenie leczenia. Dla wielu osób to po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto, a skuteczniejsza wydaje się adopcja dziecka. Oceniać jest jednak bardzo łatwo jeśli tylko nie jest się w centrum wydarzeń i w danej sytuacji. Postawienie się na miejscu bezpłodnej pary zmienia całkowicie perspektywę patrzenia na problem. Wszystkim parom, które zmagają się z bezpłodnością życzymy powodzenia. Trzymamy za Was kciuki i zapraszamy do rozmów na forum. Czekamy także na Wasze listy, jeśli tylko chcecie nam opowiedzieć swoją historię: info@ Skorzystałaś lub zamierzasz skorzystać z in vitro? Jakie jest Twoje zdanie na temat tej metody? Jesteś za, czy przeciw? POROZMAWIAJMY NA FORUM>> Sonda IN VITRO JESTEŚ ZA CZY PRZECIW? Więcej sond Za trzecim razem zastosował Menopur i wtedy miałam 7 oocytów i 3 zarodki, które dotrwały do 5 doby. Co prawda, po podaniu najładniejszego dwa pozostałe obserwowali do 6 doby i genetyk ostatecznie podjął decyzję o tym, że nie zostaną zamrożone, bo coś poszło pod koniec nie tak.
13 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 4468 Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 IP: Poziom: Pełnoletnia 3 listopada 2014 18:28 | ID: 1159701 Czasami bardzo zajęte zabawą lub ulubioną bajeczką, można je wołać kilka razy zanim się odezwie. czasami nawet się zezłości że przerywamy mu zabawę! Chyba że mamy w planach coś fajnego.. Za którym razem dziecko usłyszy nasze wołanie? 3 listopada 2014 18:33 | ID: 1159703 może wcale nie zareagować , a co.... 2 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 3 listopada 2014 18:39 | ID: 1159707 baszka (2014-11-03 18:33:01)może wcale nie zareagować , a co.... Może i tak być 3 listopada 2014 18:54 | ID: 1159710 Oj tak, Szymuś często bywa przygłuchawy 4 Mameks60 Zarejestrowany: 07-09-2013 14:26. Posty: 4899 3 listopada 2014 19:01 | ID: 1159711 Co się dziwić dzieciom, mój mąż też czasami udaje że nie słyszy. 3 listopada 2014 19:15 | ID: 1159714 Mameks60 (2014-11-03 19:01:03)Co się dziwić dzieciom, mój mąż też czasami udaje że nie słyszy. Fakt, mój Mąż też miewa dość często tego typu słuchowe problemy. 3 listopada 2014 19:44 | ID: 1159716 Choć, mama da czekoladkę- dużo razy nie trzeba powtarzać 7 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 3 listopada 2014 19:48 | ID: 1159719 Jak młody zapatrzy się na bajkę, którą lubi, to może spaść bomba, a Jego nie ruszy:) Jak wołam "chłopaki macie .." słyszą od razu... A jak mówię zróbcie to, czy tamto, czasem chyba wiatr nie z tej strony wieje, bo chłopaki nie słyszą:) 8 Mameks60 Zarejestrowany: 07-09-2013 14:26. Posty: 4899 3 listopada 2014 20:05 | ID: 1159724 baszka (2014-11-03 18:33:01)może wcale nie zareagować , a co.... ...oj to prawda , a często to się przytrafiało gimnazjonalistkom 9 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 3 listopada 2014 21:48 | ID: 1159739 aguska798 (2014-11-03 19:44:19)Choć, mama da czekoladkę- dużo razy nie trzeba powtarzać to chyba prawda 10 gocha2323 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 23-04-2013 20:58. Posty: 12534 3 listopada 2014 22:48 | ID: 1159754 Mameks60 (2014-11-03 19:01:03)Co się dziwić dzieciom, mój mąż też czasami udaje że nie słyszy. mój to samo, moge wołac go sto razy to i tak powie, że nie słyszął a co tu sie dziwic dziecku, ze nie słyszy hehe 11 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 3 listopada 2014 22:59 | ID: 1159764 Skąd ja to znam... u nas jest tak z Oliwką... jak już ogląda bajkę czy bawi sie to w domu jej nie ma... 12 ila Zarejestrowany: 24-09-2013 11:39. Posty: 1978 4 listopada 2014 14:50 | ID: 1160044 Stokrotka (2014-11-03 21:48:24) aguska798 (2014-11-03 19:44:19)Choć, mama da czekoladkę- dużo razy nie trzeba powtarzać to chyba prawda i ja się z tym zgodzę :) 13 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 4 listopada 2014 17:39 | ID: 1160108 gocha2323 (2014-11-03 22:48:57) Mameks60 (2014-11-03 19:01:03)Co się dziwić dzieciom, mój mąż też czasami udaje że nie słyszy. mój to samo, moge wołac go sto razy to i tak powie, że nie słyszął a co tu sie dziwic dziecku, ze nie słyszy hehe i na czekoladę takiego nie skusisz
PROGRAM IN VITRO. Zyskajcie niepowtarzalną szansę na zostanie rodzicami i nie martwcie się o finanse. In Vitro bez ryzyka finansowego to jedyny w Polsce tak kompleksowy program, w którym otrzymujecie gwarancję stałej ceny za leczenie niepłodności zakończone ciążą lub zwrot 100% kosztów. Więcej o programie

Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 9 ] 1 2016-10-20 16:48:28 BędeMamą Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-20 Posty: 4 Temat: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitroWitam jestem tu nowa Czy jest tu jakaś kobietka która przeszła przez ta całą procedurę in vitro i udało się jej zajść w ciaże. Ja nie dawno własnie dowiedziałam sie mi się udało. Będę mamą. Z moich obliczen jestem w 6 tyg ciazy w poniedziałek jade na pierwsze usg 2 Odpowiedź przez Anuszka00 2016-10-20 20:28:06 Anuszka00 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-14 Posty: 8,989 Wiek: 34 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitro Jest tutaj sporo osób takich jak ty czy ja... Laura godz 19:15 3 Odpowiedź przez saya16 2016-10-22 15:59:37 saya16 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 778 Wiek: 25 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitro Gratulacje:) dlugiej i nudnej ciazy zycze:) Zuzia 1 IV 2016 10:4556cm, 3560g 4 Odpowiedź przez Prinzessin_de 2016-10-24 06:25:06 Prinzessin_de Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-29 Posty: 2,378 Wiek: 30 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitro Witaj. Mnie xzeka 3 stymzlacja. Zobaczymy co wyjdzie Jedno cialo dwa oblicza. Raz aniolek raz diablica. 5 Odpowiedź przez BędeMamą 2016-10-24 22:07:44 BędeMamą Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-20 Posty: 4 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitroHej wam dzis własnie byłam na wizycie i okazało sie że zostały ze mna dwie kropeczki tylko ze jedna jest mniejsza od drugiej za tydz znow usg i wtedy zobaczymy jak sie rozwija 6 Odpowiedź przez jola1990 2016-10-24 22:10:28 jola1990 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wszystko po trochu Zarejestrowany: 2012-08-01 Posty: 1,953 Wiek: 24 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitro Będę mamą gratuluje....które podejście?mi się udało za pierwszym razem mam pieciomiesieczna córeczkę Basię☺ Wielki Dzień!!!!!! 7 Odpowiedź przez BędeMamą 2016-10-25 09:22:12 BędeMamą Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-20 Posty: 4 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitropodejscie udane za 3 razem dopiero mialam 3 transfery a 2 stymulacje 8 Odpowiedź przez asia34 2016-12-30 13:12:39 asia34 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-19 Posty: 1 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitroDziewczyny, w jakich klinikach się leczyłyście? Polecacie jakąś konkretną? 9 Odpowiedź przez karolaa80 2017-01-19 12:11:02 karolaa80 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-18 Posty: 6 Odp: Kobietki którym udało się zajść w ciaże po in vitroasia34, ja polecam Ci klinikę Invicta, z mężem korzystamy z ich usług i bardzo nam pomogli. Jeżeli chodzi o leczenie niepłodności zarówno kobiet jaki mężczyzn oraz in vitro to są na prawde specjalistami w tcy dziedzinach! My mieliśmy ciężką drogę, dużo tez zależało od nasawienia psychicznego, ale to właśnie dzięki tej klinice sobie poradziliśmy. W naszym przypadku to mąż miał genetyczne problemy, więc musieliśmy podejść do tematu z innej strony. Posty [ 9 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021

Wiele jest kobiet, którym udało się za pierwszym razem, ale są i takie które kilkukrotnie próbowały bezskutecznie. Psycholog może nie jest ci potrzebny, ale wygadać się komuś - to na pewno a w dodatku to nic nie kosztuje także głowa do góry, jak będziesz po wszystkim to daj znać, czy mamy kciuki za was trzymać

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2014-10-20 18:41:34 Frytka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-20 Posty: 3 Temat: In Vitro.. Czy może się nie udać? dość młodą osóbką( 28lat). Z mężem staramy się o dzieciątko już 3 lata... Mam Pco a poza tym wszystko z nami w porządku... Mimo to ciąży brak... Przeszliśmy kilka inseminacji niestety bezskutecznie... Teraz czas na in vitro... na szczęście zostaliśmy zakwalifikowani do rządowego programu in vitro...Bardzo się cieszymy z tego powodu, ponieważ in vitro to kosztowna sprawa...Moją głowę ciągle jednak zaprząta myśl czy in vitro nam pomoże... Państwo refunduje 3 próby... czy trzy próby wystarczą do uzyskania ciąży w niepłodności idiopatycznej?? Ma ktoś jakies doświadczenia porady?Strasznie denerwuję się tym, że gdy nie uda się za pierwszym czy drugim radem to popadnę w depresję... to jest nasza ostatnia nadzieja.... strach paraliżuje mój umysł... Myślałam o wizycie u psychologa... niestety nie bardzo stać mnie teraz na to, tym bardziej, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile to in vitro pomimo dofinansowania nas wyniesie... 2 Odpowiedź przez karla90 2014-10-20 19:55:39 karla90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-10 Posty: 1,223 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Witam Cię , moja koleżanka jest już po I próbie in vitro niestety nie udało się zostały jeszcze dwie , problem leży również w tym że choruje na endometriozę , niestety czasem in vitro zawodzi .... ale trzeba być optymistą . Powodzenia Emilka :*:*[*] Roksanka Zniknęłaś nam z oczu lecz nigdy z serca " [*]Adaś ;*;* mój mały mężczyzna ;* 3 Odpowiedź przez Prinzessin_de 2014-10-20 20:15:15 Prinzessin_de Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-29 Posty: 2,378 Wiek: 30 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Jednym udaje się za 1 razem inni próbują po 2 czy nawet i 5 razy. Ja jestem po 2 nieudanych transferach. Jedno cialo dwa oblicza. Raz aniolek raz diablica. 4 Odpowiedź przez batszeba 2014-10-20 20:22:41 Ostatnio edytowany przez batszeba (2014-10-20 20:24:49) batszeba Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-05 Posty: 1,421 Wiek: 40 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytka88 napisał/a: dość młodą osóbką( 28lat). Z mężem staramy się o dzieciątko już 3 lata... Mam Pco a poza tym wszystko z nami w porządku... Mimo to ciąży brak... Przeszliśmy kilka inseminacji niestety bezskutecznie... Teraz czas na in vitro... na szczęście zostaliśmy zakwalifikowani do rządowego programu in vitro...Bardzo się cieszymy z tego powodu, ponieważ in vitro to kosztowna sprawa...Moją głowę ciągle jednak zaprząta myśl czy in vitro nam pomoże... Państwo refunduje 3 próby... czy trzy próby wystarczą do uzyskania ciąży w niepłodności idiopatycznej?? Ma ktoś jakies doświadczenia porady?Strasznie denerwuję się tym, że gdy nie uda się za pierwszym czy drugim radem to popadnę w depresję... to jest nasza ostatnia nadzieja.... strach paraliżuje mój umysł... Myślałam o wizycie u psychologa... niestety nie bardzo stać mnie teraz na to, tym bardziej, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile to in vitro pomimo dofinansowania nas wyniesie...U mojej koleżanki wystąpiła niepłodność idiopatyczna. Nie miała Pco, wszystkie badania ok. Poroniła dwa razy, trzeci raz byłą to tzw. ciąza biochemiczna, która "zniknęła". W jej przypadku już przy pierwszym InVitro zarodek się "przyjął". Początkowo mialy to być blizniaki, potem jeden "obumarł" a koleżanka za tydzień ma termin porodu ciąży pojedyńczej Procedura odbyłą się w ramach programu NFZ, koleżanka ma 35 rozmowach z nią mogę dać Ci jedną radę: nie nastawiaj sie na powodzenie. Im większy dystans, tym dla Ciebie lepiej. X. nadal nie zna płci dziecka bo nie chciałą się przywiązywać do synka lub córki w razie, gdyby nastąpiło poronienie. 5 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-20 20:25:50 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytko doskonale Cie rozumiem. Mam swoje lata i problemy z zajsciem w ciaze. Padla decyzja o in vitro. Tez zalapalismy sie do programu rzadowego. Sama procedura nie jest taka straszna jak sie wydaje na pierwszy rzut oka. Nie ma sie czego bac. Teraz jestem po drugim transferze. Jak na razie jest ok. I mam dzieje, ze tak pozostanie i beda blizniaki. Za pierwszym razem sie tez udalo ale niestety ciaza przestala sie rozwijac. Musialam poczekac ok 2 miesiace do kolejnego wiec nie boj sie i bierz do dziela. In vitro sie udaje tam, gdzie wszystko inne zawiodlo. Znam wiele takich przypadkow. Nowy początek. 6 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-20 20:27:53 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? A ja mimo panicznego strachu, szczegolnie przy drugiej probie zalozylam, ze sie uda. Innej opcji nie moglo byc. Nowy początek. 7 Odpowiedź przez gabisia85 2014-10-20 20:54:33 gabisia85 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-09 Posty: 1,345 Wiek: 30 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytko nie ma co się stresować, bo jednak nastawienie też swoje robi. Podejdź do tego tak, że co ma być, to będzie. Nie można od razu skazywać siebie na niepowodzenie. Wiele jest kobiet, którym udało się za pierwszym razem, ale są i takie które kilkukrotnie próbowały bezskutecznie. Psycholog może nie jest ci potrzebny, ale wygadać się komuś - to na pewno a w dodatku to nic nie kosztuje także głowa do góry, jak będziesz po wszystkim to daj znać, czy mamy kciuki za was trzymać Emilka 8 Odpowiedź przez Prinzessin_de 2014-10-20 21:18:06 Prinzessin_de Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-29 Posty: 2,378 Wiek: 30 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Invitro nie jest tak straszne wierz mi. Każda podchodzi z nadzieją ze uda się od razu. Im bardziej się wyluzujesz tym samym zwiększysz szanse na Ci od razu 2 kresek na teście... Jedno cialo dwa oblicza. Raz aniolek raz diablica. 9 Odpowiedź przez PaulaFox 2014-10-21 13:10:50 PaulaFox Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-26 Posty: 117 Wiek: 26 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Tak na prawdę nikt tutaj nie może udzielić Ci odpowiedzi. Czas pokaże jak będzie w Waszym przypadku. Najlepsze co możesz zrobić to nie stresować się (wiem łatwo się mówi). Refundowane masz 3 podejścia, ale liczba transferów może być większa w zależności od tego ile jajeczek uda się pobrać (to już pewnie wiesz). Nie martw się na zapas. A jeśli myślisz o psychologu to jeżeli by coś było nie tak to kliniki mają swoich psychologów. Możesz dopytać czy w Twojej też koszty niestety pomimo refundacji musiciesię dobrze. Głowa do góry:) 10 Odpowiedź przez Frytka88 2014-10-21 16:37:52 Frytka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-20 Posty: 3 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Dziękuję:* Jesteście Fox ja nie bardzo rozumiem.. tzry podejścia są a transferów może być więcej? Możesz to rozwinąć? Bo ja trochę ciemna w tych sprawach jestem, a dopiero wybieramy się na rozmowe kwalifikacyjną do programu, ale lekarz mówił, że to tylko jak sie nie nastawiać na powodzenia skoro to jest ostatnia szansa. Jak to zawiedzie to już nic nie moze nam pomóc. 11 Odpowiedź przez PaulaFox 2014-10-21 20:36:05 PaulaFox Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-26 Posty: 117 Wiek: 26 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Najpierw czeka Cię stymulacja hormonalna, po której zostaną pobrane kom. jajowe. Stymulacja ma na celu wyprodukowanie jak najwiekszej liczby kom. Następnie zostaną one zapłodnione. Jedna będzie przeznaczona do transferu a reszta zamrożona. Jeśli coś się nie powiedzie to korzystasz z kom zamrożonych. Czyli masz np 5 kom. zapłodnionych które prawidłowo się dzielą więc nimi możesz miec 5 transferów a jest to liczone za jedno wiem czy jasno udało mi się przekazać. Nie łam się, nie traktuj jako ostatnią szansę. Słyszałam o parach którym in vitro nie pomogło a potem sami zachodzili w ciążę. 12 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-21 20:51:24 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytka niby ostatnia szansa ale bardzo skuteczna. Tez znam przypadek dziewczyny, ktorej in vitro sie nie udalo ale naturalnie zaszla w ciaze calkiem przypadkiem . Nowy początek. 13 Odpowiedź przez Frytka88 2014-10-22 08:48:49 Frytka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-20 Posty: 3 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?PaulaFOx naprawdę tak jest? bo ja pierwsze słyszę o że wiele jeszcze musimy się nauczyć o tej metodzie. Wszystko przed a ty miałaś in vitro z refundacją? I rzeczywiście jest tak jak pisze PaulaFOx?? Wspaniale, że wam się udało... 14 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-22 14:21:30 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Tak, mialam z refundacja i wydaje mi sie, ze jest tak jak pisze Paula. Ja mialam jedna stymulacje i z tego 5 zarodkow. Za pierwszym 2 i za drugim tez 2 Juz mrozone. Tak wiec wszystko z jednego cyklu. Udalo sie zajsc w ciaze za pierwszym i drugim razem, niestety pierwsza ciaza przestala sie rozwijac. Teraz druga jest ok. Choc wczoraj na zwyklym usg mnie dobili bo u jednego blizniaka stwierdzili poszerzenie przeziernosci karkowej . Nic nie zmierzyli i jaka moze byc wartosc nie wiem bo dziecko jest jeszcze za male ale co stresu uzyje to szkoda gadac. Badania prenatalne dopiero za 1, 5 tygodnia. Nowy początek. 15 Odpowiedź przez PaulaFox 2014-10-22 15:56:40 PaulaFox Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-26 Posty: 117 Wiek: 26 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Ania bądż dobrej myśli u znajomej też stwierdzili a dzieciątko okazało się zdrowe. O ile się nie mylę to te badania nie dają 100% pewności. 16 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-22 17:35:22 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Paula ja ieszcze nie mialam badan prenatalnych tylko ginowi podczas zwyklego usg wyszlo poszerzenie. Tak to bym spokojnie czekala na prenatalne a tak mam 1, 5 tygodnia zamartwiania sie. Wiem, ze moze byc dobrze a i okazac sie, ze cos jest nie tak. Boje sie. Nowy początek. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Ja znam osobiście 8 par, które podchodziły do in vitro. Żadnej po 40, wszystkie zaczynały tuż po 30, kiedy się orientowały, że coś nie tak. W większości przypadków problem leżał po stronie mężczyzny, w jednym przyczyna nie ustalona i w jednym problem po stronie. Wt, 20-09-2016 Forum: emama - Re: "wygaszanie" In vitro.
historia Lilii, Droga do macierzyństwa potrafi być długa zawiła i pełna wątpliwości. W głowie czasami rodzi się pytanie czy oby na pewno zostanie mamą jest mi dane? Pierwszy raz o dziecku pomyślałam jeszcze przed ślubem będąc na drugim roku studiów. To był dobry czas planowaliśmy z uśmiechem naszą niedaleką przyszłość – oczywiście wszystko w różowych barwach – ślub, mieszkanie, dziecko. Jednym zdaniem szczęśliwa rodzina jak z obrazka. Wtedy jeszcze do głowy mi nie przyszło jak długo przyjdzie nam czekać na ten mały cud. Do pierwszych starań podchodziliśmy bardzo na luzie co ma być to będzie przecież mamy czas jesteśmy młodzi wszystkim dookoła się udaje to i nam się uda. Teraz patrząc w przeszłość wiem jak bardzo się myliliśmy. Mijały lata a my wciąż na luzie podchodziliśmy do tematu rodzicielstwa. Podróże, realizowanie swoich pasji, praca, dodatkowa praca i myśl z tyłu głowy, że pewnie zbyt mało intensywnie się staramy. Zaczęliśmy starać się bardziej… Pierwszy miesiąc, drugi, trzeci… i wciąż nic. Tak minął kolejny rok. Wtedy po raz pierwszy zapaliła nam się czerwona lampka, że może jednak coś jest nie w porządku skoro z tych starań nic nie wychodzi? Po wizycie u ginekologa i moim „przeglądzie”, lekarz zlecił badanie nasienia męża wraz z konsultacją urologa. Pierwsze wyniki i pierwszy wylany „kubeł zimnej wody na głowę”. Astenoteratozoospermia. Wyniki nasienia nie najlepsze, wady główki 98% ruch postępowy 28% w tym 1% z prawidłową budową morfologiczną do tego żylaki powrózka nasiennego. Urolog zapewnił nas, że to one są przyczyną, że wystarczą witaminy i usunięcie żylaków, a nasienie na pewno się poprawi. Jak wielkie było nasze zdziwienie kiedy po zabiegu i trzech miesiącach brania suplementów wyniki wcale się nie poprawiły, a uległy jeszcze pogorszeniu. Wtedy wiedzieliśmy już, że sami sobie z tym nie poradzimy i musimy szukać pomocy, że jedyna droga po rodzicielstwo to in vitro. Chciałam wtedy, aby osoba, która nas przez tą trudną drogę poprowadzi była kobietą. Jedna klinika w mieście i jedna kobieta Czerwiec 2019 Pierwsza wizyta w klinice, na której zlecono mi podstawowe badania, żeby sprawdzić czy z moim organizmem wszystko w porządku. Okazało się, że nie do końca. Hiperhomocysteinemia. Zlecono mi badania genetyczne w których wyszła mutacja genu MTHFR. Kolejny kubeł zimnej wody i oczywiście samodiagnoza z wujkiem google. „Mutacja w obrębie genu MTHFR może prowadzić do problemów z zajściem w ciążę, a także zwiększyć ryzyko poronienia” Pierwsza moja myśl nigdy nie zostanę MAMĄ Na szczęście słowa lekarki mnie uspokoiły. Jest nadzieja musimy tylko doprowadzić homocysteinę do porządku. W kilka miesięcy udaje się ją obniżyć i możemy zaczynać. Pełni radości, nadziei i zaufania do lekarza prowadzącego, podchodzimy do stymulacji. Pierwszy podgląd jajeczek, na którym dowiadujemy się że jest ich całkiem sporo około 13 – wiemy jednak, że nie wszystkie będą dojrzałe, ale taka ilość to już dobry znak. Grudzień 2019 Podczas punkcji pobrano u mnie 16 komórek. Z uwagi na ryzyko hiperstymulacji transfer został odroczony. Pozostało nam czekać tylko ile? Nikt nas o tym niestety nie poinformował. Po świętach czekaliśmy na telefon od embriologa. Każdy dźwięk dzwonka telefonu powodował strach gdzieś w środku. Udało się zapłodnić 5 komórek z czego 4 z nich dotrwały do stadium blastocysty i zostały zamrożone. W następnym cyklu mogliśmy podejść do kriotransferu. Styczeń/Luty 2020 Na przełomie miesięcy zalecono mi zbadanie progesteronu i umówienie się na podgląd endometrium. Dzwoniąc do kliniki usłyszałam informację, że pani dr już nie współpracuje z kliniką. Nogi mi się ugięły od razu zrodziło się pytanie – ale jak to lekarz, któremu tak ufałam, który miał sprawić, że w końcu zostanę mamą tak po prostu już z nimi nie pracuje? Poczułam jakbym ktoś uderzył mnie prosto w twarz. Skontaktowałam się ze swoją dr i faktycznie ma zakaz przyjmowania pacjentek może przyjąć tylko te w wysokiej ciąży. Przepłakałam połowę dnia, z żalem w sercu, że ktoś pod koniec drogi odbiera mi szansę i nadzieję. Napisałam maila do kliniki z prośbą o pozostanie do czasu transferu z moim lekarzem. Oczywiście dostałam odmowę i zapewnienia, że w klinice jest mnóstwo tak samo dobrych specjalistów. Yhy… pomyślałam i „upadłam” by po chwili podnieść się i walczyć o marzenie zostania mamą. Nie było łatwo, ale musiałam wybrać nowego lekarza. Na wizycie usłyszeliśmy, że jest ok i że do transferu możemy podejść. Żadnej informacji na temat endometrium przyjmowania leków czy transferu. W zamian usłyszałam tylko, że jeśli się nie uda to muszę zrobić histeroskopię, a ciąża to nie choroba, więc o zwolnieniu mogę zapomnieć. Po tej jednej wizycie wiedziałam już, że ten lekarz to kompletna pomyłka. Transfer Nadszedł dzień transferu tak długo oczekiwany. Od lekarza nie wiedziałam nic, kto go wykona, jak będzie wyglądał po prostu nic, tylko tyle co udało mi się wyczytać z forum Ovu. Szliśmy w ciemno bez żadnych oczekiwań bez wsparcia lekarza bez nadziei. Zabraliśmy ze sobą tylko dobry humor. Dzień po transferze dostałam bóli brzucha jak na miesiączkę, próbowałam się skontaktować z lekarzem, oczywiście nie odpowiedział do dziś. Na szczęście miałam jeszcze numer do pani dr, która mnie uspokoiła. Wszystko wytłumaczyła, powiedziała jakie leki mogę przyjmować i kiedy zrobić betę. Minął równo tydzień, pojechałam na pobranie krwi z rana, by po południu dowiedzieć się czy zostanę mamą. Wyniki sprawdzałam co godzinę aż w końcu przyszły – beta HCG 104. Ze łzami w oczach i niedowierzaniem szukałam przecinka za tą jedynką bo tak mocno nie mogłam uwierzyć w to, że za pierwszym razem może się udać. Nasze marzenie się spełniło, a nasz mały cud daje nam codziennie mnóstwo radości i powodów do dumy.
IN VITRO ZA KTÓRYM RAZEM: najświeższe informacje, zdjęcia, video o IN VITRO ZA KTÓRYM RAZEM; IN VITRO za którym razem udało się? ?
Re: in vitro Hej Iza, dziś 15 3,2,1 0 zaczynasz!Nie powinnaś absolutnie myśleć źle. Stosuj afirmacje. Myśl pozytywnie. NIe wolno myśleć inaczej. musisz iść z dobrym nastawieniem, z dobrymi myślami. Wszystko się uda. Jesteś w 20 % niepłodnych par, to będziesz w 35 % tych co się udaje. Proste. A że humory po dipherelince to wcale nie dziwota, ja się męczyłam 4 miesiące, i byłam ponoć nie do wytrzymania. Więc wiem co to za ból ta okropna dipherelina. A @ w tym czasie nie miałąm, więc o małpach nie moge powiedzieć, bo u mnie o to właśnie chodziło, żeby @ nie było. Ja zaczne po nowym roku. Najpierw wizyta, potem badania a potem………już nie mogę sie jeszcze w grudniu 2 inseminacja. Tfu tfu. Trzymam mocno kciuki, nie daj sie złym myślom. Ładuj w siebie to przekleństwo, żeby wkrótce mieć Weteranka-3lata za mną-czekam na 2 IUI

In vitro to dla wielu par jedyny sposób na posiadanie potomstwa. Skuteczność in vitro zależy jednak od wielu czynników, m.in. wieku przyszłej mamy czy jej stylu życia. Zabieg niestety nie należy do najtańszych - może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Zobaczcie, co jeszcze trzeba wiedzieć o in vitro.

Forum: Leczenie niepłodności Bardzo proszę o odpowiedź na następujące pytanie: w kilku czasopismach, a także tu na naszym Forum, przeczytałam o pozytywnych rezultatach zapłodnienia pozaustrojowego w Pradze. Jeśli ktoś orientuje się (lub był osobiście na takim IVF), jak nawiązać kontakt, z jaką kliniką to proszę o informacje. Jak wygląda sprawa od strony kosztów? Jakie mają wyniki? W jakim innym języku, oprócz czeskiego, można się tam porozumiewać? Przypuszczam, że nie będzie problemu z niemieckim lub angielskim? Proszę o kontakt. Joanna

Bziumelka przyczyny niezapłodnienia się komórek niestety nie znamy. Embriolog mówił, że to się zdarza baaaaaardzo rzadko i akurat przydarzyło się nam :-( Ja mam mocno obniżone AMH, w lutym 2013 r. miałam 0,96 a we wrześniu już tylko 0,79 więc leci na łeb, na szyję, czas nas goni. M ma niską
Trzymam kciuki za stymulację żeby takie zaopiekowanie i bezpieczeństwo dało dobre rezultaty. Ja dziś po wizycie startowej w N. u Wojewódzkiego. Wybrałam go bo on robił ostatnio mój szczęśliwy transer. No i niestety znów poczułam się jak na taśmie. Po dzisiejszej wizycie chyba już mi nie zależy konkretnie na Wojewódzkim.
4. Za wysoki i za niski poziom estradiolu. Hormon ten może wskazywać na różne schorzenia. Podwyższony poziom estradiolu występuje w trakcie ciąży, a także gdy: stosowane są estrogeny, np. jako doustne środki antykoncepcyjne; powstają guzy wydzielające estrogeny; występują nowotwory jajników, jąder lub nadnerczy;
Mi udało się nie tylko za pierwszym razem, mi udało się za każdym razem . No może trochę przesadzam, ale: - pierwszy raz: trafiony, zatopiony, efekt już w gimnazjum, - drugi raz (mrozaczek): do implementacji doszło, problem prawdopodobnie był genetyczny, skończyło się ciążą biochemiczną, - trzeci raz: sukces. Razem czy osobno - jak do wyborów parlamentarnych pójdzie opozycja, a jak obóz rządzący? W programie "Kampania #BezKitu" mówili na ten temat poseł Andrzej Rozenek (PPS) i wiceminister
\n in vitro forum za którym razem
Forum › Starając się z pierwszy raz 2021 :) Odpowiedz. In vitro, pierwszy raz 2021 :) AUTOR. Mlodamezatka meega plus dla męża za podejście 😂
Maenka trzymam kciuki chociaz za jednego groszka :-* zeby był z Wami. Nie złość się na męża. Polezcie razem. Przytul się, wyplacz. Ciężka droga za nami wszystkimi i nie wiem skąd ale mimo wszystko mamy siłę do ciągłej walki.. wiec walcz !
.